Zamówienia publiczne kojarzą się ze skomplikowanymi procedurami, przerostem formalizmu, bardzo dużym rygorem i poważnymi konsekwencjami w przypadku niewykonania lub nienależytego wykonania umowy. Dlaczego więc warto i czy w ogóle warto próbować swoich sił w tym sektorze rynku, w szczególności jeśli przedsiębiorstwo w miarę sprawnie funkcjonuje w sektorze prywatnym?

W przeważającej liczbie przypadków, na pytanie czy warto, odpowiedź jest oczywista – warto. A fakt, że firma prosperuje na rynku prywatnym stanowi wręcz dodatkowy powód, by wkroczyć na arenę zamówień publicznych. Jeżeli bowiem przedsiębiorcy udało się odnieść sukces w realiach wolno rynkowych, które cechują z jednej strony elastycznością i swobodą, jednak z drugiej często nieprzewidywalnością, chaosem i swoistą improwizacją, to znaczy, że tym bardziej powinien on poradzić sobie na gruncie zamówień publicznych, gdzie reguły są jasne i, co do zasady, wszyscy ich przestrzegają.

Dlaczego więc warto?

Przede wszystkim działalność w zakresie zamówień publicznych pozbawiona jest wielu negatywnych aspektów związanych z sektorem prywatnym. Przede wszystkim podkreślić trzeba pewność zapłaty. Współpraca z podmiotami publicznymi gwarantuje zapłatę za zrealizowane zamówienie, oczywiście z zastrzeżeniem należytego jego wykonania. Nie pojawiają się tutaj tak dobrze znane problemy z terminowością zapłaty lub wypłacalnością kontrahenta.  Drugim istotnym plusem, na który warto zwrócić uwagę jest fakt, że publiczni zamawiający są kontrolowani i rozliczani przez najróżniejsze instytucje. Jakkolwiek ma to swoje negatywne strony, o czym poniżej, to powoduje też, że są oni szczególnie zainteresowani sprawnym przebiegiem współpracy i osiągnięciem celu. Dzięki temu praktycznie nie dochodzi do sytuacji, w których kontakt z inwestorem jest ograniczony, albo jest on niekonsekwentny w swoich oświadczeniach. Warto również podkreślić, że w wielu przypadkach, zwłaszcza w zakresie usług i dostaw, zamówienia są powtarzalne, co otwiera dodatkowy systematyczny rynek zbytu.

 A co z minusami związanymi z zamówieniami publicznymi?

Jak uporać się formalizmem, małą elastycznością w zakresie dopuszczalnych modyfikacji umowy po jej podpisaniu oraz ryzykiem związanym z często wysokimi i rygorystycznymi karami umownymi? Jeżeli chodzi o formalizm, to przede wszystkim należy zrozumieć, że ustawa Prawo zamówień publicznych, choć rozbudowana i skomplikowana, to jednak określa równe i jasne warunki dla wszystkich wykonawców. Poznanie tych zasad w praktyce i zapewnienie sobie profesjonalnego wsparcia w sferze formalno – prawnej pozwoli szybko wykorzystać formalizm jako w pełni legalny i skuteczny element przewagi nad konkurencją.  Natomiast kwestia małej elastyczności oraz niebezpieczeństwa związanego z ryzykiem obciążenia wykonawcy karami umownymi niewątpliwie może zniechęcić wielu przedsiębiorców do rozpoczęcia działalności na tym polu. Jest to jednak w zasadzie takie samo ryzyko jak w przypadku umów zawieranych w ramach obrotu prywatnego. Kary umowne bowiem są tak samo dopuszczalne i powszechne, jak w przypadku umów zawieranych w trybie PZP.  Również możliwość modyfikacji umowy, z prawnego punktu widzenia, jest tak samo uzależniona od woli drugiej strony, jak ma to miejsce na gruncie zamówień publicznych. Różnica sprowadza się tak na prawdę do tego, że w przypadku współpracy z podmiotami publicznymi wprowadzanie jakichkolwiek zmian po zawarciu umowy zawsze rozważane jest pod kątem ewentualnego wpływu na potencjalne grono wykonawców. Chodzi o to, czy w przypadku, gdyby dana zmiana została wprowadzona, to czy liczba wykonawców zainteresowanych udziałem w danym postępowaniu byłaby większa albo czy oferty byłyby inaczej wyceniane. W praktyce oznacza to, że zmiany mogą następować tylko w obliczu obiektywnych okoliczności i przy zachowaniu równego traktowania wykonawców. Podobnie w przypadku kar umownych, różnica sprowadza się do tego, że w odniesieniu do podmiotów publicznych naliczenie tych kar, gdy spełnione są przesłanki ich zastosowania, jest praktycznie pewne. Możliwości negocjacji w tym zakresie lub ewentualnego ich umownego zmiarkowania są bardzo mało prawdopodobne, między innymi z uwagi na przywołany już fakt podlegania przez zamawiających ścisłym kontrolom. Ale nawet te trudności nie powinny przesądzać o rezygnacji z udziału w tej części rynku. Mając świadomość tego ryzyka, a także wiedząc o mechanizmach pozwalających w pewnym stopniu ingerować w postanowienia umowne na etapie ogłoszenia postępowania, profesjonalny przedsiębiorca może odpowiednio przygotować się do danego postępowania, zamieszczając np. odpowiednie postanowienia w umowach z podwykonawcami, i skalkulować ofertę w taki sposób, aby ryzyko to było skompensowane przez wynagrodzenie, co do którego wypłaty przedsiębiorca może mieć pewność.

Podsumowując powyższe, należy stwierdzić, że rynek zamówień publicznych nie powinien zniechęcać i ograniczać działalności przedsiębiorstwa. Może on stanowić kolejny poziom rozwoju firmy i nowe źródło przychodów, co do których otrzymania, w przypadku należytego wykonania umowy, nie ma obawy. W praktyce wystarczą więc chęci ze strony przedsiębiorcy, żeby wejść na rynek zamówień publicznych. Aby natomiast wejść na ten rynek skutecznie i minimalizując związane z tym ryzyko, wystarczy zapewnić sobie odpowiednie wsparcie prawne.